Łąka: Z biegiem strumienia
Jak z dobrej gry zrobić lepszą? Wydać udane rozszerzenie. Czy dodatek do hitu od Rebel Studio sprostał wysokim oczekiwaniom? Zapraszam do recenzji.
Łąka to chyba największy hit stworzony przez Rebel Studio. Nie dziwi więc fakt, że dosyć szybko Klemens Kalicki i Karolina Kijak rozpoczęli pracę nad dodatkiem. Łąka: Z biegiem strumienia to rozszerzenie, w którym będziemy kontynuować naszą wędrówkę jako obserwatorzy przyrody. Otrzymujemy w nim dodatkową planszę rzeki, która zapewni graczom więcej interakcji i wprowadzi element wyścigu. Tym razem w rywalizacji ważne będą nie tylko zapisy obserwacji – najwprawniejszy kajakarz zapewni sobie dodatkową przewagę i zbliży się do zdobycia tytułu najznakomitszego obserwatora przyrody!
Nowe elementy rozgrywki
W pudełku znajdziemy przede wszystkim dodatkową, dwustronną planszę rzeki, którą dołączamy do znanej z podstawki planszy ogniska. Rzeka posiada wersję standardową oraz zaawansowaną. Dodatkowo otrzymujemy specjalną talię kart, startowe podłoże rzeczne oraz żeton akcji dedykowany do rzeki. Od teraz będziemy mogli, wykorzystując dodatkową akcję, pobierać karty z nowej talii, a gdy zagramy kartę, nie otrzymujemy punktów, tylko poruszamy naszego kajakarza o tyle pół ile wskazuje liczba wioseł na karcie. Poruszając się po rzece, zdobywamy dodatkowe punkty, oraz wykonujemy specjalne akcje. Jest to prawdziwy wyścig, bo często im szybciej dotrzemy do danego pola, tym lepszą kartę lub akcje otrzymamy. Trzeba też zaznaczyć, że dodatek znacząco rozciąga czas rozgrywki. Dostajemy jedną dodatkową akcję oraz więcej kart, przez co analiza i planowanie ruchów może być bardziej czasochłonna.
Podstawka nie ucierpiała
Nie raz byłem świadkiem, że nowe rozszerzenie do jakiejś gry wprowadzał fajne mechaniki i rozwiązania, ale jednocześnie sprawiał, że pewne elementy podstawki były mniej efektywne lub czasem nawet zupełnie nieopłacalne! Na szczęście w tym przypadku nic takiego nie ma miejsca. Owszem warto skupić się na wyścigu po rzece, ale nie możemy zapomnieć o budowaniu silniczka z kart z gry podstawowej. To one wciąż są kluczem do zwycięstwa i bez nich nie mamy szans dobrze zapunktować. Tylko odpowiedni balans między łąką a rzeką, pozwoli na zapewnienie zwycięstwa. Odrobinę większy nacisk na karty rzeki wymusza na nas wariant zaawansowany, który ma zdecydowanie dłuższą trasę i chcąc odblokować bonusy na torze – musimy częściej interesować się kartami rzeki.
Artystyczne uniesienie
Ilustratorka, Pani Karolina Kijak po raz kolejny stworzyła małe arcydzieło. Nowe karty wyglądają obłędnie, a wiele z nich podoba mi się jeszcze bardziej niż te z podstawki. Zdecydowanie zachęcają one do gry i cieszą oko przy każdej kolejnej partii. Jakość pozostałych grafik i komponentów również daje radę. Nie odstaje od tego co znamy z podstawki. Trzeba jednak przyznać, że wraz z dodatkiem, gra staje się bardzo stołożerna. Szczególnie gdy gramy w większym gronie. Jeśli często gracie w 4 osoby to być może będziecie musieli zainwestować w nowy stół.
Podsumowanie: Łąka: Z biegiem strumienia to bardzo dobry dodatek, który urozmaica grę podstawową, jednak nie przykrywających jej najwiekszych atutów. Nowe ilustracje cieszą oko i zachęcają do kolejnych partii. Mechanika wyścigu świetnie dopełnia budowanie silniczka i pozwala na skuteczniejsze i bardziej różnorodne podejście strategiczne do rozgrywki. Uważam, że każdy gracz Łąki powinien zastanowić się nad tym rozszerzeniem. – Winylowe Granie
Udostępnij: